"To nieludzkie i niegodne, że rodzice przetrzymują swoje dzieci". Posłanka PiS o protestujących
Posłanka stwierdziła podczas obrad, że nie wierzy w to, że niepełnosprawne dzieci same chciały przyjść do Sejmu. Krynicka podkreśliła, że sama jest matką dziecka niepełnosprawnego. Jej zdaniem protestujący wykorzystują i manipulują niepełnosprawnymi dziećmi.
W pewnym momencie jej wypowiedź przerwała Monika Rosa z Nowoczesnej, która stwierdziła, że Krynicka sama powinna zapytać niepełnosprawnych, czy chcieli protestować w Sejmie. Szybko doczekała się zdecydowanej odpowiedzi posłanki. – Nie pójdę, nie będę pytać, bo wiem, jak to jest. Jestem matką dziecka niepełnosprawnego w stopniu znacznym, z upośledzeniem w stopniu umiarkowanym i to dziecko, gdybym ja chciała, to ono by poszło ze mną wszędzie – mówiła Krynicka.
Posłanka zaznaczyła, że wysiłki protestujących powinny się skupiać na zapewnieniu osobom niepełnosprawnym dostępu do rynku pracy. Zdaniem Krynickiej należy pomagać tym osobom, aby mogły w miarę normalnie funkcjonować w społeczeństwie, żeby nie zamykać ich w czterech ścianach. – 500+ na pewno w tym nie pomoże – stwierdziła.